Zmieniając temat.....w końcu to wątek "Kolekcja Konrada"......skończyłem swojego Folka, roboty było w sumie mało...ale ja jak to ja jak nie ma to sobie narobię ale do rzeczy.....mostek lekko się odklejał więc pomyśłałem, że to doskonała okazja aby go odkleić, pocienić i przykleić na nowo....jak potem się okazało żałowałem bardzo tego , bo mahoniowa mehata franca taaak była przyklejona że SZOK!!! mordowałem się z nim jak nigdy nie omieszkalem naruszyć przy tym powłoki lakierniczej ( w bliskim sąsiedztwie mostka ) którą potem próbowałem przywrócić do ładności, niestety małe ślady zostały :( No ale cóż.....człowiek się uczy. Wymieniłem też progi przy okazji wyrównując podstrunnicę, nie było tragedii...ale chyba jest lepiej. Przy okazji gitarkę nieco przepolerowałem, dorobiłem kościany strunoprowadnik/siodełko , obniżyłem mostek o ok 3mm frezując płaszczyznę gdzie jest siodełko, pogłębiłem też slot, który oryginalnie był bardzo płytki i siodełko się kiwało przód -tył. Siodełko oczywiście kościane. Gitarka odzywa się ciszej niż moje czerwone W6 ale dźwięk jest miękki i przyjemny całe pasmo obecne choć niezbyt głośne. Moim zdaniem gitarka brzmi ładniej niż T-Burton W-41 którego miałem. Zrobiłem kilka nowych zdjęć. Zapraszam do oglądnięcia

Rasowy akustyk, czekamy na filmik...

Pisalem Ci Konrad na priv zeby skalkulowac wbudowanie do gitary akustycznej modulu i przetwornika akustycznego i zaproponowac taka dodatkowa usluge. Rozszerzyl bys sobie zakres.

Jak to przyjemnie cieszyć oczy taką piękną gitarką, gratuluję na prawdę śliczności. Ja bym się nie odważył kłaść takiego pięknego cacka bezpośrednio na śniegu. Nie wiedziałem, że to ma określenie modelu F6-3, myślałem że to Folk i koniec.
Jak możesz to wrzuć też zdjęcie plecków.

Piękny instrument :)a jak brzmieniowo w porównaniu do w-6?
Edit. Sorry, napisałeś. Jakoś mi to umknęło ze świadomości...

(17-12-2018 15:03)Konrad napisał(a):  ... Gitarka odzywa się ciszej niż moje czerwone W6 ale dźwięk jest miękki i przyjemny całe pasmo obecne choć niezbyt głośne...

Wiem, że jesteś w tej chwili pod wpływem emocji związanych z zakończeniem prac cieszy Cię nowa gitarka, ale czy mógłbyś ocenić w miarę obiektywnie czy lepiej Ci "leży" Folk czy W6? (Dreadnought czy Jumbo).

Jarku, nie wiem czy dobrze Cię rozumiem "leży" w sensie że leży w ręku w dosłownym sensie wygody czy "leży" w sensie dźwiękowym. Jeśli chodzi o wygodę to fajniejszy jest Folk, po prostu jest nieco mniejszy i ma bardziej ergonomiczny kształt, W6 to taka trochę grubaśna panna , którą ciężko objąć w tańcu nie wiadomo czy trzymać ją jak klasyka na lewej nodze...czy normalnie po "kombojsku" na prawej. jeśłi natomiast chodzi o dźwięk i samo ustawienie gitary to na ten moment bardziej wolę W6.
W6 jest nieprawdopodobnie nisko ustawiona i praktycznie nie dzwoni o progi, może to zasługa strun Gibsona 13-56 w Folku mam cieniasy 11-52 sprawiają wrażenie makaronów....a ja tak nie lubię, lubię porządnie przywalić w G dur :)

Czyli "plusik" dla W6 :)
Patrzyłeś na Rosyjska Formantę Bass-I ? Miałbyś do kompletu o ile nie wylicytują jakiejś astronomicznej ceny.

Najlepiej mieć obie :) Patrzyłem na Formantę ale tylko z ciekawości

---

edit.
Nie napisałem wcześniej jakie konkretnie założyłem struny...chyba gitarka się rozgrywa bo coraz bardziej podoba mi się brzmienie i muszę obiektywnie powiedzieć, że byłem zapiekłym wrogiem strun z owijką typu "bronze" ...w Folku brzmią wprost fantastycznie!

Konrad napisz coś więcej o tych strunach. Do mojej F6-2a kupiłem struny 12-stki Alice A208 phosphor bronze ale teraz pomyślałem czy nie lepsze by były bronze, skoro je tak zachwalasz, bo pudło w F6-2a jest podobne do Folka (chociaż pewnie z innego drewna).