(27-10-2022 09:18)Konrad napisał(a): Kurde...no no dla Adamsa ...a niech mnie!Chce to zobaczyć czy zrobi lepiej niż ja :)
W myśl starej prawdy, że nic w przyrodzie nie ginie, niedawno dostałem odpowiedź, że mój Jazz jest gotowy!
Trwało to półtora roku, ale po drodze miałem tyle przeżyć, że szybko minęło...
Do wymiany poszły oczywiście progi. Podstrunnica zregenerowana, wygląda lepiej i żywiej, niż przedtem. Na papierze nie został wspomniany pręt regulujący, bo (niestety) dopiero później sobie o tym przypomniałem, więc to nie zostało zrobione. Natomiast z tego, co właściciel sklepu przekazał mi od lutnika, gryf jest "dead straight" i nie trzeba pręta. Potwierdzałby to też fakt, że poprzedni właściciel raczej nie tylko na tę gitarę patrzył, lecz intensywnie jej używał (o czym świadczyły "zeszlifowane" progi), więc mam nadzieję, że gryfowi rzeczywiście nie grozi krzywizna.
Z przekazu od lutnika to jeszcze klucze — są w dobrym stanie, ale niezbyt chętnie trzymają strój przez dłuższy czas. To już do ewentualnej wymiany jak bedę w Kraju.
Facet ewidentnie głębiej zainteresował się Defilem i z pewnością szukał o nim informacji, gdyż postanowił... wydrukować i nakleić logo :) Trochę wbrew moim zamierzeniom, bo gdy go kupiłem, to miał jedynie ślady po kleju i tak zamierzałem (przez jakiś czas) zostawić, by podkreślić jego "kombatanckość"... Ale ugryzłem się w język, gdyż człowiek na pewno chciał jak najlepiej i może czuł się też zobowiązany z racji długiego terminu. A i w razie czego łatwo to schodzi ;))
Na zdjęciach gryfu i główki widoczny jest brudny kurz, który zauważyłem dopiero podczas sesji, ale już ogarnięty. Tubylcy mają trochę inne pojęcie dobrej pracy ;)
Ogólnie jestem zadowolony. Teraz tylko grać. Struny miękkie, też zgodnie z prośbą, gra się całkiem przyjemnie. W ciągu kilku dni postaram się zrobić wspólną fotkę mojej rodziny Defilów ;)
A tu trochę informacji o lutniku (Mark Atkinson). Okazuje się, że z tym Bryanem Adamsem to wcale nie była bujda...
https://www.gearmusic.com/pages/repairs.html