Zawsze "chodziła" za mną gitara typu Jazz i raz udało mi się taką tanio zakupić. Nie miała mostka, strunociąg niekompletny, podstrunnica do wymiany i w ogóle stan taki sobie. Oczywiście nie grała.

A wyglądało to tak:



Po żmudnym zdarciu lakieru cykliną:



Dorobiłem nowy strunociąg i podstawke pod mostek - wszystko z ... ciemnego bambusa (a taki eksperyment)




Z tego samego bambusa zrobiłem nowa podstrunnicę. Radius 12"



Następnie osadziłem markery i dokleiłem binding.



W tym samym czasie gryf został odchudzony i dostał pręt regulacyjny.
Dorobiłem nowe siodełko z również z bambusa (jest próg zerowy więc to tylko dla prowadzenia strun), pokrywkę śruby regulacyjnej oraz pokrywkę gniazda jack. Gitara została również wybarwiona tym co miałem pod ręką mianowicie orzech ciemny oraz cytryna dojrzała. Gitara dostała przetwornik Ideal, który to kupiłem za flaszkę od kolegi. Idealnie się wkomponował.

Po złożeniu wszystkich elementów na stole wygladało to tak:



Pozostało polakierować i po ok 3-4 tygodniach jeszcze wypolerować.
Efekt końcowy przedstawia się następująco:






Dorobiłem jeszcze ramkę do przetwornika przez co przetwornik poszedł wyżej , jest lepszy sygnał. Do tego zyskała na wyglądzie. Nie mam niestety fotki nowej ale pewnie zrobię dla was.

Defilek bardzo ładnie gra, na wzmacniaczu również. Jestem z niego naprawdę zadowolony. Dzięki nowej podstrunnicy z progami, prętowi oraz mostkowi mogę akcje strun regulować naprawdę nisko (w tej chwili 1,5mm na XII).