A co mi tam. Co prawda mam tylko dwa Defile, ale jednak chwalimy się wszystkimi wiosłami jakie mamy. Ja mam 4, to chyba starczy żeby móc nazwać to zbiorem.
Gitary nie są wymienione chronologicznie co do daty nabycia, a wg częstości użytkowania.
1 - Career Les Paul Custom "Ace of Spades" -------------------------------------
Moja pierwsza gitara elektryczna niemieckiej firmy Career. Trudno cokolwiek się o tym modelu dowiedzieć, jak i o samej firmie. Jest bardzo dokładną kopią Gibsona Les Paul Custom Black Beauty, jednak porównywałem ją do Gibsona LP Standard i Epi Customa i doszedłem do wniosku że brzmi inaczej.
Odróżnia się od nich mimo wszystko.
Kupiłem ją nową w sklepie muzycznym w Głogowie za sumę gdzieś około 800 zł (nie pamiętam dokładnie). Z początku miała być wiśniowa, ale w tym egzemplarzu nie działał przełącznik, a na miejscu nie można było go naprawić bo była na gwarancji. Po paru zawiejach z dostawą... wrócił czarny egzemplarz, co mnie całkiem ucieszyło.
Niedługo potem założyłem biały pickguard, po pewnym czasie narysowałem ołówkiem na nim podobiznę Joan Jett. Reszta jest oryginalna, nigdy w niej nic nie wymontowywałem. Używam w niej strun Ernie Ball Hybrid Slinky 9-46.
Służy do dziś, wzbudzając na ogół pozytywne emocje innych gitarzystów. Często zwraca na siebie uwagę bardzo dużą miękkością, co umożliwia wykonywanie ekstremalnych bendów.
ZDJĘCIA
2 - Stagg C542 "Czesław" -------------------------------------
Pierwsza w pełni moja gitara. Klasyk, który wyłamuje się ze stereotypu że belgijska firma Stagg robi gówniane gitary. Dostałem ją od rodziców na Gwiazdkę. Nie za droga, bo bali się że gitara będzie na 5 minut.
Została na całe życie, między innymi dzięki miękkim strunom, ładnemu wykończeniu (wygląda jak czarna, przy dobrym świetle widać że jest bardzo ciemnobrązowa) i dobremu trzymaniu stroju. Brzmi bardzo przyjemnie i dobrze mi służy. Czesław od mojego pierwszego nauczyciela muzyki w podstawówce, Czesława Palucha, który grał parę razy nawet z Krawczykiem... choć nie wiem czy jest się czym chwalić ;)
ZDJĘCIA
3 - Defil Jazz II (Lootnick) -------------------------------------
Dobrze wam znana historia. Po pewnych rozmowach z p. Mirosławem Fejcho znanym jako Lootnick rozpoczęliśmy współpracę (no w sumie ja jako klient) nad wskrzeszeniem starego pudła od Defila Jazz II.
Z racji że gryfu i mostka nie było, gryf został wykonany na zamówienie, z zamontowanymi kluczami Schallera. Mostek Tune'o'Matic pochodzi z którejś gitary Lootnicka którą kiedyś wykonał dla siebie ale przerobił. Mostek został i poszedł na podstawek do mojego Defila. W krótce zostaną zamontowane humbuckery z Epiphone'a LP (dzięki KBF ;) ) i ogólnie cała elektronika. Będzie też nowy lakier sunburst w stylu Gibsona ES-350TD.
Wtedy zobaczymy jak brzmi - w tym momencie również ładnie gada, ma nieco suchy dźwięk ale przyjemny dla ucha. Nowy gryf jest bardzo wygodny ;)
ZDJĘCIA (więcej po montażu humbów)
4 - Defil Jumbo 12-strunowy "Twelve" -------------------------------------
To była pierwsza gitara w moim domu. Jest starsza ode mnie i ma ciekawą historię.
Należała do mojego taty (z racji że on dawno już nie grywa na gitarze, przeszła w moje ręce), który kupił ją za całą swoją wypłatę. Nabył ją po znajomości. Miał znajomego w Defilu, który tam pracował jako lakiernik. Załatwił mu 12-strunowego akustyka z serii przeznaczonej na eksport, które były ponoć produkowane z najlepszych egzemplarzy podzespołów i do których produkcji szczególnie się przykładano. Tyle wiem z przekazu ustnego.
Posiada otwarte klucze z dużymi plastikowymi główkami, pręt regulacyjny i progi w niezłym stanie. Lakier jak nówka, nie popękany, nie poobijany. Ładny binding wokół krawędzi pudła.
Gitara jest głośna, ma wyraziste, lekko kojarzące się z nosowym, brzmienie. Sporą zaletą jest radius podstrunnicy i całkiem niezgorszy profil gryfu, mimo że nadal jest dość gruby, jak przystało na Defila.
W tym momencie nie jest używana. Nie stroi na progach, potrzebuje regulacji gryfu i ogólnie przyklejenia go na nowo, bowiem odgiął się on do góry w taki sposób, że bukowa podstrunnica odeszła od pudła w miejscu zejścia się z gryfem. Ma podniszczone siodełko przy główce, zgubiła mi się jedna pokrywka klucza (od frontu). Czeka w kolejce do naprawy.
ZDJĘCIA
-------------------------------------------
Nie wiem jak szybko zabiorę się za 12-stkę. Mam w planach wykonać dwie gitary solid body. Jedną dla siebie, drugą dla mojej kumpeli, Chudej (tej która przetrzymuje Jazza III... nim też się zajmę kiedyś, jak nabiorę wprawy ;) )...